*---*
Dzisiejszego ranka wstałam wcześnie. Mimo wszystko nie poszłam się ,ani napić ,ani zjeść. Czułam się bardzo dziwnie. Bolał mnie strasznie brzuch. Mimo wszystko zaciskałam zęby. Nie chciałam nikogo martwić. Po prostu leżałam zwijając się w kłębek. Nie mogłam obudzić syna ,bo w końcu leżał w moich łapach. Zamknęłam znów oczy i starałam się usiąść. Usłyszałam czyjeś kroki. To był Furaha ,właśnie szedł na poranny patrol. Liznął mnie po pysku okazując uczucie po czym trącił mojego syna nosem. Otworzyłam oczy ,a on zobaczył mój zmęczony wyraz twarzy.
Furaha: Co się stało?
-Nie wiem ... od rana boli mnie brzuch.
Furaha: O nie ... przecież Roho poszła do rośliny do mikstur.
-Wiem.
Furaha: Ja idę poszukać Roho. Klara zostaniesz z Mengine?
Klara: Oczywiście.
Mój mąż pędem wyszedł z jaskini. Wiedziałam ,że bardzo zależy mu na moim zdrowiu i bezpieczeństwu. Usłyszałam ziew. To był mój syn ,obudził się.
Urafiki: Cześć mamo.
-Cześć synku...
Urafiki: Gdzie tato?
-Eem ... tato ...poszedł na poranny patrol -nie chciałam martwić syna.
Urafiki: Jest coś do jedzenia?
-Lwice poszły na polowanie. Niedługo wrócą.
Urafiki: No dobrze. A gdzie jest Zawadi?
Klara: Jeszcze śpi.
Urafiki: Acha ... -westchnął zrezygnowany.
Mój synek odwrócił się ,a ja poczułam silny skurcz i mokrą plamę koło mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam kałużę krwi.
Przerażona ryknęłam.
Klara: Co się stało?
Wskazałam na plamę ,a moja przyjaciółka wybiegła jak oparzona. Zostawiła mnie. Mój syn nic nie widział ... był zajęty budzeniem swej przyjaciółki. Po chwili do jaskini wbiegł Furaha wraz z Klarą ...a jednak mnie nie zostawili. Mój mąż patrzył przerażony ,a ja ciężko oddychałam ... nie miałam pewności czy to nie jest mój ostatni dzień ...
Mengine... co jej się stało?
OdpowiedzUsuńNo cześć!
OdpowiedzUsuńTak w ogóle.. śliczny szablon i nagłówek^^
A Mengine... zaraz, ona chyba nie urodzi dziecka?!
Zgadzam się z Kohu ona chyba urodzi??
OdpowiedzUsuńJestem święcie przekona że stuka się z genetycznie kolorowymi lwami! Jej syn ma fioletową grzywę... Ale i tak jest jedno ''ale'' Urafiki mógł to dziedziczyć po matce, a ona mogła otrzymac je od duchów przodków. A tu nie jestem przekonana... Proszę wyjaśnij to! Nie wiem czy historie masz już pod jakimś względem, ale inne kolorowe lwy mogą byc naprawdę ciekawe. Właśnie jeszcze Roho! Tak, Mengine jest spokrewniona z jakimś kolorowym lwem(o ile takie jeszcze w historii istnieją). Ciekawe czy Mengine zostanie zapamiętana w historii Lwiej Ziemi no i czy kiedykolwiek jeszcze się tam pojawi.
OdpowiedzUsuńTakże uważam że Mengine urodzi dziecko! :D
Pozdrawiam!
Bardzo ciekawe ale notka mogła być dłuższa. Myślę,że Mengine c
OdpowiedzUsuńurodzi albo jedną martwą córkę albo jedną chorą córkę albo dwie córki lub jednego syna i jedną córkę z czego córka(lub syn) tylko przeżyje ale będzie bardzo słaba/y.
Cześć Kochana! Dopiero odczytałam twój komentarz na król-lew-krąg-życia .
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę,że blogi o historiach lwów wciąż są tworzone.
Ja prowadzę dwa blogi. Jeden o włosach a drugi to opowiadanie .
Pozdrawiam ciepło !