poniedziałek, 15 lutego 2016

Rozdział 8 - Pora wziąć się w garść ...

Obudziłam się rano. Dzisiaj miały zacząć się treningi Lwiej Armii. Chciałam jeszcze spróbować powstrzymać Wimbo ...chociażby dla Klary ,lub dla mojego męża. Jednak nie wydawało mi się to takie proste. On był uparty jak osioł! Mimo wszystko stanęłam obok niego i trąciłam łapą.
-Hej ,Wimbo wstawaj ... -mówiłam szeptem ,aby nikogo nie obudzić.
Lew popatrzył na mnie jeszcze śpiącymi ślepiami ,przeciągnął się i usiadł.
Wimbo: O co chodzi?
-Ciszej ,bo jeszcze ktoś usłyszy ...musimy porozmawiać ...
Odeszliśmy kawałek ,kawałek oznaczał do wodopoju. Rześki wiaterek targał jego grzywę i moją sierść. Aż w końcu zatrzymaliśmy się.
Wimbo: O czym chciałaś porozmawiać?
- Mam do Ciebie pewną prośbę...
Wimbo: Jaką prośbę?
-A więc ...powiem prosto z mostu ... Nie idź na wojnę!
Wimbo: Ale Mengine ... ja czuję taką potrzebę! Nie mogę patrzyć jak inni giną ,a ja nic nie robię w tym kierunku ,aby się tak nie działo!
-Ale Furaha Cię potrzebuje! ...I Klara ,a przede wszystkim twoja córka! -próbowałam mu przemówić do rozsądku.
Wimbo: Wybacz ,ale musicie wszyscy to zrozumieć! -i mój przyjaciel odszedł ignorując mnie.
-Ech ...nic nie idzie po mojej myśli.-powiedziałam do siebie.
Narrator:
W tym samym czasie na pewnej ziemi ,a dokładniej na Skale Wiatru. Pewna lwica i lew kłócili się ...
Lwica: Wkurza mnie to całe Stado Pokoju! -mówiła z kpiną w głosie.
Lew: Mnie też ,ale spokojnie Maumivu już nie długo pozbędziemy się ich i za władamy tamtejszą ziemią.
Maumivu: Wiem Kifo ...
Kifo: Jednak na razie musimy być ostrożni w końcu nic nie może się przytrafić naszemu maleństwu.
Maumivu: Kiedy tylko nasz lwiak się urodzi rozpoczniemy wojnę! 
Kifo: Spokojnie kochanie ...Zrobimy to znienacka!

Mengine:
Kiedy doszłam na Skałę Pokoju przywitał mnie mąż. Podszedł do mnie i jeszcze przeżuwając mięso zapytał:
Furaha: Kochanie ...wiesz ,że Cię przegapiło polowanie?
-Ach ...tak wiem.
Furaha: A gdzie byłaś?
- Eeee ...byłam przy wodopoju ...strasznie mnie suszyło.
Furaha: No dobrze ... To teraz pewnie Cie skręca z głodu.
-Tak. -odpowiedziałam szybko i  wzięłam kilka kęsów do pyska. Świeża zebra rozpływała się w moich ustach ,a głód który znosiłam od rana został wyeliminowany.
-Kiedy zacznie się trening zgłoszonych do walki?
Furaha: Wszyscy mają się zebrać za godzinę przy baobabie Roho.
Bo w końcu Roho miała uczyć walki i ustalać taktykę. Wszyscy wiedzieli ,że szamani są w tym najlepsi ,no oczywiście oprócz władców ,ale oni nie mieli na to zazwyczaj czasu. Jedynie pierwsze przygotowania do wojny będą w asyście króla.
*---*
Narrator:
Po godzinie wszyscy zebrali się w ustalonym miejscu.
Furaha: Wszyscy wiemy dlaczego się tutaj zebraliśmy. Nasza ojczyzna jest zagrożona i trzeba ją chronić ...poświęcając nawet życie! -rzekł patrząc ze smutkiem na swojego "brata" ,bo tak nazywał Wimbo. -Od dzisiaj będziecie ćwiczyć najróżniejsze techniki. Każdy z was musi w sobie odkryć tą dominującą cechę np. siłę. Co tu dużo mówić ... do roboty.
Roho: Dobierzcie się w pary. 
Kiedy wszystkie lwy miały już swoich "partnerów" do walki niebieska lwica kontynuowała:
Roho: Teraz jeden z waszej dwójki musi zacząć atakować ,a drugi robić uniki.
Ćwiczeń ogółem było dużo ,a pod koniec treningu lwy były bardzo zmęczone. Furaha więc wtedy postanowił jeszcze raz porozmawiać z Wimbo.
Furaha: Od jutra będziecie codziennie się tutaj zjawiać o świcie ...Wimbo ...chcę porozmawiać.
Wimbo: Znowu o tym ... wybacz bracie ,ale zdania nie zmienię.
Mengine:
Właśnie dostrzegłam lwy wracające na Skałę Pokoju ,a tuż za nimi Furahe. Zbiegłam więc zostawiając synka w łapach Klary.
-Cześć!
Furaha: Cześć ...-odpowiedział mi gburowatym głosem.
- Co się stało?
Furaha: Ja już nie wiem jak przemówić mu do rozsądku!
-Może po prostu lepiej dać sobie spokój ...niech sam to przemyśli ...
Furaha: Łatwo powiedzieć ,ale spróbuję.
No i to koniec kolejnej noci :*
Mam nadzieję ,że się spodobała :D
Jest trochę chaotyczna ,ale wydaje mi się ,że i ciekawa.
Do zobaczonka 
Nalusia
PS. Jeżeli mój blog się Wam podoba zapraszam do klikania niebieskiego przycisku : Dołącz się do tej witryny. :D




4 komentarze:

  1. Faktycznie ciekawa. Juz lubie te czarne lwy.Ale rozdział fakt chaotyczny i mało rozwiniety. Wszystko dzieje sie za szybko,a i trening moglas rozwinąć ale tak to super. Ps. Kiedy konkurs?(mam nadzieje,ze na postac XD)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wimbo ma prawdziwą dusze wojownika. Jednak czy powinien się tak narażać?

    OdpowiedzUsuń
  3. No no ciekawie:*Już widzę,że to złe stado bd świetne ja uwielbiam czarne charaktery:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super nocia. Kifo i Maumvinu... już lubię te postacie. Trochę szkoda mi Furahy bo jednak Wimbo rzeczywiście się naraża. No ale trzeba go zrozumieć. Furaha spełnił swoją potrzebę zostając królem, a Wimbo chce spełnić potrzebę obrony rodziny i domu. Czekam na nową notkę.

    OdpowiedzUsuń