Furaha: Cześć kochanie! Cześć synu!
-Cześć! Jak myślisz gdzie najlepiej zabrać dzieci na pierwszy spacer?
Furaha: Myślę ,że wodopój to świetne miejsce.
Klara: Tak ,to doskonały pomysł.
-No to nie ma na co czekać ruszamy w drogę.
Furaha: Przepraszam kochanie ,ale my dzisiaj z Wimbo mamy dużo do ustalenia.
-No cóż pójdę z Klarą.
Wzięłam w pysk Urafikiego ,a moja przyjaciółka Zawadi. Poszliśmy do wodopoju. Tam jednak spotkaliśmy nieproszonych gości. Była to jakaś czarna lwica i jej najprawdopodobniej mąż.
-Przepraszam ...kim państwo są? -mówiłam spokojnym głosem.
Nie uzyskałam jednak odpowiedzi. Lwy tylko odwróciły się i pobiegły w przeciwną stronę do Skały Pokoju.
Klara: Nie uważasz ,że to dziwne? Skąd wzięły się tutaj te czarne lwy?
-Tego nie wiem. Ale musimy być ostrożne. Gdy wrócimy zaapeluje stado o niebezpieczeństwie. Może odbędzie się rada starszych. Ale teraz niech nasze maluchy się pobawią.
Małe lwy bawiły się i odkrywały świat. Wąchały czerwone kwiatki i drapały pazurkami o ziemię. Później jeszcze zaczęły walczyć dla zabawy. Ogólnie dzień im minął naprawdę szybko i przyjemnie ,ale w końcu pora była wrócić na Skałę Pokoju. Kiedy tylko tam się zjawiłam zastałam wyczerpanego męża razem z Wimbo dyskutujących jeszcze o sprawach królestwa.
-Możemy porozmawiać? -rzekłam oschle i poważnie.
Furaha: Tak ,o co chodzi?
Oddalając się w stronę polany mówiłam poważnym głosem:
-Dzisiaj przy wodopoju widziałam jakieś lwy.
Furaha: I co przyjęłaś je do stada?
-Nie w tym rzecz. Kiedy tylko zapytałam ich kim są spojrzeli na mnie z nienawiścią i oddalili na wschód.
Furaha: Nie ,tylko nie to.
-Właśnie przecież tam ostatnio powstało Stado Wiatru. Wydaje mi się ,że oni nie mają do nas sojuszniczych stosunków.
Furaha: Też tak myślę. Wiesz mam pomysł.
-Jaki pomysł?
Furaha: Przydałby nam się jakiś szpieg ,który dołączył by do ich stada i dostarczał by nam informację.
-Może to być też jakiś ptak ,który oglądał by to wszystko z góry.
Furaha: Tak ,ptak jest lepszym pomysłem. Ale najpierw musimy znaleźć jakiegoś odpowiedniego. Jutro odbędzie się Rada Starszych. Musimy podjąć odpowiednie działania.
No i to koniec kolejnego rozdziału.
Mam nadzieję ,że Wam się spodobał :D
A i nie ma obrazka ,bo nie znalazłam odpowiedniego.
A i nie ma obrazka ,bo nie znalazłam odpowiedniego.
Do zobaczonka :D
Fabuła się rozwija! :D
OdpowiedzUsuńNie było mnie tu parę dni, a już takie cudeńka. ^^ :D
OdpowiedzUsuńNo, nieźle. Pojawiają się jakieś tajemnicze lwy. Czarne charaktery i to dosłownie, he he. ;)
Co do pytania na moim blogu, to szablon pobrałam z http://galeria-zaczarowane-szablony.blogspot.com/
Jeśli zaś chodzi o konkretny szablon, to tu masz linka: http://szablony-strayheart.deviantart.com/art/Szablon-nr-1285-468582025
No no parę dni nie zaglądałam i już nowa nocia. No to zaczyna się coś dziać ciekawe kim dokładnie są te lwy.Czekam na next:D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog może się w końcu przekonam
OdpowiedzUsuń